Okrucieństwo stojące za twoim łososiem: jak akwakultura stała się światowym kryzysem

24
Okrucieństwo stojące za twoim łososiem: jak akwakultura stała się światowym kryzysem

Przez dziesięciolecia szybki rozwój akwakultury zmienił sposób, w jaki produkujemy owoce morza, ale branża ta pozostaje w dużej mierze nieuregulowana i owiana okrucieństwem. Chociaż łosoś jest ulubioną rybą Ameryki, rzeczywistość jego produkcji ostro kontrastuje z idyllicznym obrazem dzikich, swobodnie pływających stworzeń. W tym artykule zbadano etyczne i środowiskowe konsekwencje boomu akwakultury, pokazując, jak dążenie do wydajności doprowadziło do niszczycielskich konsekwencji dla dobrostanu zwierząt i ekosystemów morskich.

Najszybsze udomowienie w historii

Ponad połowa światowych owoców morza pochodzi obecnie z gospodarstw przypominających podmorskie fabryki. W przeciwieństwie do zwierząt lądowych, których udomowienie zajęło tysiące lat, ryby zostały zmuszone do niewoli w ciągu zaledwie stu lat. Ta bezprecedensowa prędkość stworzyła poważne wyzwania w zakresie dobrostanu, szczególnie w przypadku gatunków mięsożernych, takich jak łosoś.

Tradycyjnie większość ryb pochodziła z oceanu. Jednak w 2022 r. wielkość połowów ryb hodowlanych po raz pierwszy przekroczyła wielkość połowów na wolności – każdego roku hoduje się około 763 miliardów ryb i skorupiaków, a według przewidywań liczba ta szybko rośnie. To sprawia, że ​​udomowienie wodne jest 100 razy szybsze niż udomowienie zwierząt lądowych, które następuje na znacznie większą skalę.

Dylemat łososia: od dzikich rzek do zamkniętych zbiorników wodnych

Akwakultura łososia powstała częściowo w odpowiedzi na przełowienie, zanieczyszczenie i zmianę klimatu, które zdziesiątkowały populację dzikiego łososia atlantyckiego. Do 2000 roku gatunek uzyskał ochronę na mocy ustawy o gatunkach zagrożonych, skutecznie zakazującej połowów komercyjnych. Aby zaspokoić popyt, producenci rozszerzyli akwakulturę łososia, często przy wsparciu rządu.

Obecnie gospodarstwa produkują 2,8 miliona ton łososia rocznie, hodując je w ciasnych zbiornikach i klatkach oceanicznych. Warunki te pozbawiają łososia naturalnego zachowania polegającego na wędrówce tysiące mil i polowaniu. Zdaniem Becky Franks, profesor nauk o środowisku, jest to jak hodowanie tygrysów – życie nienaturalne i okrutne.

Dziki łosoś atlantycki migruje z rzek słodkowodnych do Morza Labradorskiego, żerując na krylu i śledziu, zanim wróci na tarło. Łosoś hodowlany trzymany jest w kręgach, karmiony granulatem i pozbawiony wolnej woli. Selektywna hodowla podwoiła tempo wzrostu, prowadząc do problemów z sercem, deformacji kręgosłupa, głuchoty i przedwczesnej śmierci.

Ciemna strona udomowienia: choroby, zanieczyszczenia i skażenie genetyczne

Akwakultura łososia zaostrza choroby i szkody dla środowiska. Zatłoczone klatki przyciągają wszy morskie, bolesne pasożyty, które mogą zabijać ryby. Aby temu zaradzić, rolnicy stosują chemikalia, antybiotyki, a nawet zabiegi wysokotemperaturowe, co jeszcze bardziej pogarsza cierpienie.

Odpady i chemikalia zanieczyszczają ekosystemy morskie. Łosoś hodowlany wchodzi na wolność, krzyżując się z dzikimi populacjami i osłabiając ich integralność genetyczną. Biolog Mart Gross ukuł termin Salmo domowy, aby opisać tę linię hybrydową, podkreślając nieodwracalne szkody wyrządzane dzikim stadom.

Tajne dochodzenia ujawniają przerażające praktyki: chore ryby zabija się powtarzalnymi uderzeniami, żywe ryby duszą się w wiadrach, a pracownicy odrętwiają od cierpienia. Pomimo standardów branżowych egzekwowanie przepisów jest luźne, co pozwala gospodarstwom na bezkarność.

Globalny kryzys: ekspansja udomowienia i zaniedbanie dobrobytu

Boom w akwakulturze wykracza poza łososia i obejmuje prawie 200 gatunków wodnych. Grupa badawcza Fair Fish odkryła, że ​​jedynie tilapię i karpie można potencjalnie hodować w sposób humanitarny, ale nawet te warunki były często poniżej standardów.

Rozwój branży przedkłada wydajność nad dobre samopoczucie. Franks twierdzi, że musimy zaprzestać udomowienia nowych gatunków i przejść na bardziej zrównoważone alternatywy, takie jak wodorosty i małże.

Obecna trajektoria jest nie do utrzymania. Nieustanne poszukiwanie tanich owoców morza ma niszczycielskie konsekwencje dla dobrostanu zwierząt, ekosystemów morskich i integralności dzikich populacji.

Rozwiązanie polega na rozpoznaniu etycznych i środowiskowych konsekwencji akwakultury. Ograniczenie konsumpcji, zaostrzenie przepisów i nadanie priorytetu zrównoważonym alternatywom to ważne kroki w kierunku bardziej humanitarnego i odpowiedzialnego systemu żywnościowego.

Na razie okrucieństwo, jakie kryje się za twoim łososiem, pozostanie ukrytą prawdą, zamaskowaną wygodą taniej, łatwo dostępnej żywności.